Powrót na główną stronę

Pierwotna wersja poniższego tekstu (opatrzona przypisami) ukazała się na łamach Rocznika Muzeum w Stargardzie „Stargardia”  Tom I, 2001 r., s. 237 – 255.

 Andrzej Bierca

(Muzeum w Stargardzie)

Historia radzieckiej jednostki wojskowej w Kluczewie pod Stargardem

Kluczewo miejscowość o średniowiecznym rodowodzie do końca 1955 r. należała do powiatu pyrzyckiego (do 1945 r. niemiecki - Kreis Pyritz), od 1956 r. do powiatu stargardzkiego. Położona jest na południowy - wschód od stolicy powiatu i na wschód od linii kolejowej łączącej Stargard z Pyrzycami. Obecnie jest to dzielnica Stargardu (od 1961 r.), a do 1989 r. była „białą plamą” na mapie powojennej Polski z racji przebywania na istniejącym tam lotnisku kilku tysięcznej jednostki Armii Czerwonej (od 1946 r. nazywanej Armią Radziecką). Garnizon w Kluczewie był jednym z kilkudziesięciu obiektów na terytorium Polski, jakie Armia Czerwona po zakończeniu II wojny światowej pozostawiła do swojej dyspozycji na czas nieokreślony. Skończyło się na 47 latach obecności, gdyż tak, a nie inaczej potoczyły się polityczne  losy tej części Europy.

                        Niemcy zaczęli prace przy budowie obiektów lotniskowych w Kluczewie (niem. Klützow) w drugiej połowie lat 20. ubiegłego wieku. Do wybuchu II wojny światowej lotnisko było bazą 21. Dywizjonu Bliskiego Rozpoznania (21. Heeres Gruppe) Luftwaffe. Jednostka wyposażona był w samoloty rozpoznawcze Henschel Hs-126. W czasie kampanii wrześniowej 1939 r., 21. Dywizjon przydzielony został do pracy na rzecz niemieckiej 4 Armii Grupy Armii „Północ” m. in. jedna z eskadr tego dywizjonu rozpoznawała na rzecz XIX Korpusu Pancernego gen. H. Guderiana. Przez cały okres II wojny światowej Niemcy rozbudowywali garnizon, wykorzystując do tego celu jeńców wojennych i robotników przymusowych.

                          Od października 1944 r. do stycznia 1945 r., na lotnisku stacjonowały samoloty  o napędzie rakietowym: Messerschmitt Me-163B „Komet” z II/JG 400  (II Gruppe Jagdgeschwader 400 – II. Dywizjon 400. Pułku Myśliwskiego). Jednostką dowodził kpt. Rudolf Opitz. Do zadań tej jednostki należała m. in. obrona przed lotnictwem alianckim zakładów produkujących benzynę syntetyczną w Policach (il. 1).

1. Start samolotu o napędzie rakietowym Messerschmitt Me-163B „Komet”.

W pierwszych dniach marca 1945 r. wojska sowieckiej 61. Armii (dowódca gen. płk P. Biełow) z I Frontu Białoruskiego marszałka G. Żukowa, w ramach  operacji pomorskiej, zajęły Kluczewo. Lotnisko w Kluczewie, po zajęciu przez Armię Czerwoną, zostało w krótkim czasie przywrócone do stanu użyteczności bojowej. Do usuwania zniszczeń na lotnisku sowiecki komendant zatrudnił byłych robotników przymusowych, którzy w czasie wojny pracowali w miejscowej cukrowni. Do zakończenia wojny z lotniska korzystały samoloty sowieckie.

                          Wojska Armii Czerwonej pozostając po 9 maja 1945 r. w Kluczewie i innych garnizonach na obszarze powojennej Polski, uczyniły to nielegalnie bez jakichkolwiek uzgodnień z władzami polskimi oraz z obowiązującymi międzynarodowymi normami. Po zakończeniu działań wojennych wojska Armii Czerwonej dokonały na terenie Polski jedynie redukcji swych sił i dyslokacji części jednostek, wybierając kompleksy koszarowe, lotniska i tereny  najbardziej im przydatne, traktując je jako swego rodzaju zdobycz wojenną. Na terenie Pomorza Zachodniego największe garnizony, podobnie jak Kluczewo wykorzystywane do początku lat 90., Rosjanie utworzyli w: Szczecinie, Świnoujściu, Bagiczu k/Kołobrzegu, Białogardzie, Bornem - Sulinowie (tam największy i najliczniejszy).

                         W dniu 10 czerwca 1945 r. decyzją Naczelnego Dowództwa Armii Czerwonej rozwiązało dowództwo i radę wojenną II Frontu Białoruskiego. W miejsce tego frontu utworzono Północną Grupę Wojsk Armii Czerwonej. Miejscem jej dyslokacji stał się obszar Polski. Pierwszym jej dowódcą został marszałek Konstanty Konstantynowicz Rokossowski rezydujący w Legnicy. Oficjalnie Północna Grupa Wojsk (dalej PGW) rozmieszczona głównie w północnych i zachodnich obszarach Polski, miała ochraniać linie zaopatrzeniowe, łączące ZSRR z wojskami radzieckimi okupującymi wschodnie Niemcy.

                        Status prawny jednostek PGW stacjonujących w Polsce unormowany został w znacznym stopniu dopiero w latach 1956 - 1957, kiedy to zostały podpisane i ratyfikowane dwustronne umowy miedzy rządami Związku Radzieckiego i Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Były to: „Umowa między rządami PRL i ZSRR o statucie prawnym wojsk radzieckich czasowo stacjonujących w Polsce” oraz „Porozumienie między rządami PRL, a rządem ZSRR o liczebności, rozmieszczeniu i trybie dokonywania ruchów wojsk radzieckich czasowo stacjonujących w Polsce”. Pierwszy z tych dokumentów stwierdzał w Artykule 1. „Czasowe stacjonowanie jednostek wojsk radzieckich w Polsce w niczym nie może naruszać suwerenności państwa polskiego i nie może prowadzić do ich ingerencji w wewnętrzne sprawy PRL”. W dalszej części dokument mówił m. in., że ruchy wojsk radzieckich, ćwiczenia, manewry poza ich miejscem stacjonowania miały być każdorazowo uzgadniane wcześniej z władzami polskimi. Żołnierze i personel cywilny garnizonów obowiązany był szanować i przestrzegać przepisów prawa polskiego. Umowa ta przewidywała, że wiele spraw zostanie rozwiązanych w oddzielnych porozumieniach, które miały określać m. in. warunki użytkowania przez wojska radzieckie koszar, lotnisk, poligonów, korzystania z energii elektrycznej, opłat za dzierżawę obiektów i różnego rodzaju usługi. Te i inne porozumienia ostatecznie w ani jednym przypadku nie okazały się dla Polski korzystne. I tak np. zarządzenie prezesa Głównego Urzędu Ceł, będące wynikiem ustaleń z Rosjanami z 1975 r., mówiło, że „(...) przylot wojskowego statku powietrznego z zagranicy oraz jego odlot za granicę nie wymagają zawiadomienia o tym organów administracji celnej. Statki powietrzne, ich załogi i wyposażenie oraz znajdujące się na ich pokładzie ładunki nie podlegały odprawie celnej i były  wolne od rewizji celnej”.

                       Drugi z wyżej wymienionych dokumentów, który został utajniony, ustalał, że na terenie Polski będzie stacjonowało od 62 do 66 tysięcy żołnierzy Armii Radzieckiej, z czego ok. 40 tys. miało służyć w wojskach lądowych, 17 tys. w lotnictwie i 7 tys. w marynarce. W 1958 r. ujawniono, że PGW stacjonowała w 47 garnizonach, użytkowała poligony i tereny leśne o łącznej powierzchni 61, 9 tys. ha.

                        Powojenna historia  lotniska w Kluczewie związana jest głównie z historią jednostki, która tam w latach 1952 - 1992 (z przerwą przypadającą na lata 1961 - 1964) stacjonowała. Był to 159. Noworosyjski Gwardyjski Odznaczony Orderem Czerwonego Sztandaru i Orderem Suworowa Pułk Lotnictwa Myśliwskiego (dalej 159. PLM)

                            Jednostka ta powstała na przełomie marca i kwietnia 1940 r. na lotnisku Bochoniki - wschodnie przedmieścia Winnicy (obecnie na Ukrainie). W momencie formowania jednostka otrzymała nazwę 88. Pułk Lotnictwa Myśliwskiego. Pierwszym dowódcą pułku był ppłk Andriej Markiełow. Jednostka od pierwszych dni wojny niemiecko-radzieckiej brała udział w walkach z niemieckim lotnictwem nad południową Ukrainą. Do listopada 1942 r. pułk walczył nad Donbasem i Północnym Kaukazem w składzie 44. Dywizji Lotnictwa Myśliwskiego (dalej DLM). W 1943 r. pułk uczestniczył m. in. w walkach nad Kubaniem i o Półwyspem Tamańskim. W pierwszej połowie września tego roku pułk aktywnie uczestniczył w zdobyciu miasta Noworosyjsk nad Morzem Czarnym, m. in. osłaniając szturmowe samoloty Ił-2. Po zdobyciu tego miasta, 19 września, 88. PLM otrzymał nazwę „Noworosyjski” i został przeniesiony na lotnisko polowe koło Feodozji, gdzie nadszedł rozkaz o zmianie numeru pułku i przemianowaniu w jednostkę gwardyjską, w dowód uznania za wkład włożony podczas walk nad Kubaniem i Półwyspem Tamańskim. Od tego też momentu nazwa pułku brzmiała – 159. Noworosyjski Pułk Lotnictwa Myśliwskiego Gwardii. W latach 1944 - 1945 159. PLM  w składzie 229. Tamańskiej DLM z 4. Armii Lotniczej (dalej 4. AL) w ramach II Frontu Białoruskiego brał udział w wyzwalaniu Białorusi, operacji białostockiej, wyzwalaniu Mazowsza, Kujaw oraz w walkach na Pomorzu i operacji berlińskiej. Działania wojenne 159. PLM zakończył na lotnisku pod Pasewalkiem. Podczas wojny piloci tego pułku zniszczyli 316 samolotów przeciwnika, wykonując 18 193 lotów bojowych.       

                       Po zakończeniu działań wojennych 159. PLM, wchodząc w skład 4 AL, przeniesiony został na terytorium Polski. Od sierpnia 1945 r. do maja 1948 r., pułk stacjonował na lotnisku w Malborku, a następnie został przeniesiony na lotnisko w Brzegu (obecnie w woj. opolskim). Tam stacjonował do początku 1952 r. Bazując na tym lotnisku pułk został przezbrojony na odrzutowe samoloty Jak-17 i Jak-17W (szkolna wersja Jak-17). W drugiej połowie 1950 r. 159. PLM uczestniczył w „super tajnej” operacji, jaką było przeszkolenie pierwszej grupy pilotów z polskiego lotnictwa na samoloty odrzutowe. W 1951 r. 159. PLM został przezbrojony na samoloty MiG-15 i UTMiG-15 (szkolna wersja MiG-15). W roku 1952 pułk został po raz pierwszy przebazowany do Kluczewa.

                       W latach 50. w granice garnizonu włączono obszary leżące na południowy zachód od lotniska. Obejmował ten obszar dwie wsie - Burzykowo (niem. Buslar) i Słotnice (niem. Schlötenitz). Mieszkańcy tych wsi zostali przesiedleni do okolicznych miejscowości, w czym pomagali im sami Rosjanie. Po zajęciu Burzykowa i Słotnicy powierzchnia garnizonu wzrosła do ok. 1200 ha. Istniejącą tam zabudowę (spichlerze, stajnie, obory, kościoły, budynki mieszkalne) Rosjanie zaadoptowali do swoich potrzeb. Z czasem zaczęli wznosić tam nowe budynki o różnym przeznaczeniu: garaże, schrony, stacje paliw (w Burzykowie - 19 tys. m³), budynki mieszkalne, koszarowe. W tym też okresie, na obszarze garnizonu w trójkącie Kluczewo - Burzykowo - Słotnica, rozpoczęto przebudowę pasa startowego, którego długość wynosi 2515 m, szerokość  60 m. Zarówno jego rozmiary, jak i konstrukcja umożliwiały operowanie z niego nie tylko samolotom myśliwskim, ale także ciężkim samolotom transportowym. Oprócz tego Rosjanie dysponowali w Kluczewie trawiastym pasem startowym o wymiarach 2000 m długości i 100 m szerokości.   

                 Stacjonujący w Kluczewie pułk przezbroił się na samoloty MiG-17, a następnie dostał na wyposażenie ciężkie dwusilnikowe myśliwce przechwytujące Jak-25M.

                  W 1961 r. 159. PLM  przeniesiony został na lotnisko w Bagiczu pod Kołobrzegiem a następnie do Żagania. Stacjonując tam pułk otrzymał na wyposażenie pierwsze samoloty MiG-21, które z czasem stały się podstawowym uzbrojeniem jednostki i w różnych wersjach użytkowane były jeszcze w drugiej połowie lat 80. W dniach od 12 do 15 sierpnia 1964 r. pułk został przeniesiony ponownie do Kluczewa i od tej pory garnizon ten stał się podstawową bazą jednostki (poczta polowa 40431).

                  Po przebazowaniu do Kluczewa pułk został podporządkowany 239. Baranowickiej Dywizji Lotnictwa Myśliwskiego, której dowództwo mieściło się w Kluczewie (poczta polowa 55146). Dywizja ta składała się z trzech pułków: 159. PLM; 871. Pomerańskiego PLM stacjonującego w Bagiczu oraz 582. PLM w Chojnie (Pułk ten na przełomie kwietnia i maja 1955 r. przeniesiony został do Chojny z lotniska  położonego  na Półwyspie Liaotańskim, koło bazy morskiej Luszun (Port Artur) - obecnie w Chinach). Umiejscowienie w Kluczewie dowództwa dywizji spowodowane zapewne było tym, że była to największa sowiecka baza lotnicza w tej części Polski (Powierzchnia garnizonu w Chojnie wynosiła ok. 500 ha, w Bagiczu ok. 650 ha), a także centralnym położeniem Kluczewa względem Bagicza i Chojny. Na potrzeby dowództwa dywizji Rosjanie wybudowali w Kluczewie m. in. w centralnej części garnizonu podziemne dwukondygnacyjne stanowisko dowodzenia  o powierzchni 600 m², skryte pod grubą warstwą żelbetonu i ziemi ( il. 2).

 

2. Wejście do podziemnego stanowiska dowodzenia w Kluczewie - strona południowa. 1997 r. (Fot. A. Bierca)    

 

                        Na początku 1976 r. Sejm PRL dokonał nowelizacji konstytucji z 22 VII 1952 r., uzupełniając ją m. in. zapisami mówiącymi, iż PRL „urzeczywistnia i rozwija demokrację socjalistyczną” oraz „umacnia przyjaźń i współpracę” z ZSRR i innymi państwami socjalistycznymi. Nowelizacje te miały wzbudzić duże zadowolenie wśród mieszkańców garnizonów radzieckich w Polsce oraz ugruntowały przeświadczenie, że ich obecność tutaj nie jest tymczasowa.

                         Przełom lat 70. , 80. był „gorącym" okresem w historii Polski. Powstanie „Solidarności”, groźby interwencji wojsk państw Układu Warszawskiego w latach 1980 - 1981 i w końcu wprowadzenie  stanu wojennego w grudniu 1981 r., rzutowało na zachowanie i sytuację wojsk sowieckich w Polsce. PGW uległa w tym okresie znacznemu wzmocnieniu. W  jednostkach panował podwyższony stan gotowości bojowej, m. in. wzmocnieniu uległy posterunki na obrzeżach garnizonu. Nasiliły się przeloty do Polski i w samej Polsce samolotów sowieckich. Ciężkie śmigłowce i samoloty transportowe przebazowane do Polski m. in. z Czechosłowacji i ZSRR, wykonywały liczne loty nad terytorium Polski. Nietrudno jest tutaj wskazać rolę lotniska w Kluczewie, jaką mogło odegrać w ewentualnej „bratniej pomocy”, udzielonej Polsce przez wojska sojuszniczych armii. Ze swą rozległą płytą lotniskową była doskonałą bazą przerzutową dla różnych formacji wojsk lądowych, jak i oczywiście bazą dla lotnictwa bojowego.

                       W lutym 1982 r. na łamach czasopisma „Żołnierz Ludu” - organu prasowego Śląskiego Okręgu Wojskowego - ukazał się artykuł zatytułowany: Pod polskim niebem, w którym autor opisał swój jednodniowy pobyt w sowieckiej bazie lotniczej na terytorium Polski. Jednostką, w której gościł był 159. PLM w Kluczewie.

                       Z treści artykułu można dowiedzieć się m. in., że kierownikiem lotów  w tym dniu był ppłk gwardii Paweł Kulikow. Oprócz niego służbę w Punkcie Kontroli Lotów pełnili jeszcze: pilot starszy lejtnant Siergiej Korbacz i nawigator starszy lejtnant Wasilij Muratow. Służbę w parze dyżurnej pełnił m. in. w tym dniu starszy lejtnant Włodzimierz Besarabow - pilot II klasy. Po garnizonie oprowadzał autora artykułu  dziennikarz „Znamia Pobiedy” (Organ prasowy PGW wydawany w Legnicy od 1945 r. Pierwszy numer tego pisma ukazał się 05. 05. 1939 r.) ppłk pilot Gieorgij Mołczan, który zanim trafił do redakcji „Znamia Pobiedy”, pełnił służbę w 159. PLM, jako pilot i jednocześnie zastępca dowódcy jednostki do spraw politycznych. Podkreśla on, że 159 PLM jest jednostką gwardyjską: I w chwili obecnej nie ma sobie równych w całej PGW. Od ośmiu lat dzierży ten prymat. Zdobyła już cztery sztandary przechodnie. Najstarszym i najbardziej doświadczonym  pilotem był wówczas w pułku  mjr Wasilij Basmanow (27 lat służby, 2600 godzin w powietrzu).

                    W artykule został także przedstawiony wystrój sali bojowej sławy pułku, w której eksponowane były zdjęcia 16 pilotów jednostki, którzy uzyskali tytuły Bohaterów Związku Radzieckiego.

                     W czasie kiedy ukazywał się ten numer gazety, na terytorium Polski poszukiwano listami gończymi dwóch dezerterów z PGW AR. Jeden z nich - Aleksander Janyszew z Woroneża, przez krótki okres czasu w1981 r. przebywał na lotnisku w Kluczewie, które jego zdaniem było punktem rozdzielczym skąd po przylocie z ZSRR, żołnierze rozdzielani byli do innych garnizonów sowieckich na terenie Polski. On akurat z Kluczewa przerzucony został do Torunia, a następnie trafił do Oławy do disbatalionu (ros. disciplinarnyj batalion - batalion karny) skąd zdezerterował na krótko przed wprowadzeniem w Polsce stanu wojennego.

 Kluczewska jednostka utrzymywała oficjalnie bliskie kontakty z polskim. 2 PLM „Kraków", który stacjonował  na lotnisku w  Goleniowie. Tak o tej współpracy pisał w końcu lat 80. Czesław Krzemiński: Stałe kontakty żołnierzy 2. PLM „Kraków” z gwardyjskim pułkiem lotnictwa myśliwskiego Armii Radzieckiej [159. PLM] zostały zapoczątkowane w 1962 r. Realizują je piloci, komsomolcy i zetesempowcy, członkowie organizacji rodzin wojskowych, sportowcy. Na przykład  w 60. Rocznicę Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej w 1977 r. lotnicy 2. Pułku „Kraków” zorganizowali bardzo interesujący „Dzień braterstwa broni”. Na jego program złożyło się: konferencja poświęcona wymianie doświadczeń związanych z bezpiecznym lataniem i z organizacją procesu szkolenia lotniczego, pokazy bazy szkoleniowej oraz organizacja lotów na lotnisku”. Należy tutaj zaznaczyć, że przez dłuższy okres czasu obie jednostki wyposażone były w ten sam typ samolotów MiG-21, co zapewne oprócz „umacniania postaw internacjonalistycznych” mogło sprzyjać wzajemnym kontaktom. Tego typu kontakty zresztą nie były niczym szczególnym, np. polski 28. PLM ze Słupska „przyjaźnił” się z 871. Pomerańskim PLM z Bagicza. Dowódcy obu tych jednostek kończyli razem akademię lotniczą w ZSRR. Obydwa pułki  używały też samolotów MiG-23.

Służbę w garnizonach na terytorium Polski pełnili zarówno żołnierze zawodowi jak i żołnierze z poboru. Oprócz nich garnizony zamieszkiwali pracownicy cywilni oraz rodziny żołnierzy zawodowych. Żołnierze służby zasadniczej (il. 3), przybywali do Polski na dwa lub na półtora roku, jeżeli wcześniej jeszcze na terytorium ZSRR złożyli przysięgę i zdobyli specjalność (marynarze odpowiednio 3 i 2,5 roku pełnili służbę). Głównym kryterium, jakim miano się kierować w ich doborze, miała być ich niekaralność. Wsiadając do samolotu na terytorium, którejś z republik ZSRR w zasadzie  nie wiedzieli, czy wylądują w Archangielsku, na Kamczatce, w Berlinie, Legnicy, czy w Kluczewie (od grudnia 1979 r. wchodziły   także w grę sowieckie bazy w ogarniętym wojną Afganistanie). Służąc w takich garnizonach jak np. Kluczewo nie mogli wychodzić na przepustki. Na urlop w rodzinne strony mogli wyjechać tylko najlepsi (na 10 dni, plus czas przejazdu) i to jedynie raz przez cały okres służby. Po zaostrzeniu się sytuacji w Polsce w 1980 r. mieli zakaz informowania w listach, że stacjonują na jej terytorium, zabroniono im posiadania odbiorników radiowych. Oprócz niewielkiego miesięcznego żołdu przysługiwała im też pewna liczba paczek papierosów, które mogli wymienić na cukierki (W końcu lat 80. żołd wynosił od 15 do 32 tys. złotych miesięcznie plus 18 paczek papierosów). Te z kolei deficytowe - w ówczesnych czasach w Polsce - towary odsprzedawali, uzyskując dodatkowe pieniądze, przekraczające wielokrotnie sumę żołdu. Sprzedawali zresztą nie tylko te, ale i inne towary, które posiadali lub do których mieli dostęp od butów wojskowych począwszy, a na paliwie i broni kończąc. Żołnierze spędzali głównie czas w koszarach lub na manewrach.

               Żołnierze zawodowi - oficerowie i podoficerowie, mogli przebywać na służbie w jednym kraju 5 lat (znając np. język polski wyjątkowo mogli mieć przedłużoną służbę), po czym wracali do ZSRR. Po pięciu następnych latach mieli szansę znaleźć się na służbie w innym zagranicznym garnizonie np. w Grupie Wojsk Armii Radzieckiej w NRD,  Południowej Grupie Wojsk Armii Radzieckiej na Węgrzech, Centralnej Grupie Wojsk Armii Radzieckiej w Czechosłowacji. Żołnierzom zawodowym, od generała po chorążego, przysługiwała pensja w rublach, odkładana w Związku Radzieckim na książeczki oszczędnościowe, a w Polsce otrzymywali równowartość tej sumy w złotówkach. Ponadto otrzymywali przydziałowe: mięso, masło, cukier, kaszę, ryby, ziemniaki. Menu mogli uzupełniać i urozmaicać w polskich sklepach lub własnych zlokalizowanych na terenie garnizonu, kupując w nich za złotówki. Za ruble (wg cen jak w ZSRR) mogli wykupić deputaty żywnościowe dla swoich rodzin. Dochodziły jeszcze do tego korzyści - zresztą obopólne - płynące z osobistych kontaktów mieszkańców garnizonów z ludnością polską.  Dla zawodowych żołnierzy służba poza granicami ZSRR była pewną formą wyróżnienia.

                    Pracownicy cywilni pracujący na terenie garnizonów (np. nauczyciele),   podpisywali umowę na trzy lata z możliwością przedłużenia na rok.

                   Strona sowiecka na potrzeby garnizonów zorganizowała własny system zaopatrzeniowy wojskowej sieci handlowej, który zaspokajał potrzeby zarówno w produkty żywnościowe jak i przemysłowe. Dostawą towarów zajmowało się polskie Przedsiębiorstwo Handlu Zagranicznego „MARKO” powstałe w 1958 r. Sprawy socjalno - bytowe, w tym mieszkaniowe, rozwiązywane były we własnym zakresie lub przez polskie przedsiębiorstwa budowlane. W Kluczewie prace wykonywało m. in. SPBO (Stargardzkie Przedsiębiorstwo Budownictwa Ogólnego).

                   W czerwcu 1987 r. do wyposażenia 159. PLM zaczęły wchodzić nowe samoloty  lotniczego biura konstrukcyjnego Pawła Suchoja Su-27 (il. 4).

 

 

4. Frontowy samolot myśliwski dalekiego zasięgu Su-27.

Wówczas, jak i jeszcze obecnie najnowocześniejsze rosyjskie myśliwce, będące w masowym użyciu w rosyjskim lotnictwie.  Na przełomie lat 60. i 70. Rozpoczęto prace nad tym samolotem. W 1982 r. ruszyła produkcja seryjna w zakładach im. J. Gagarina w Komsomolsku nad Amurem. W 1985 r. zostały oficjalnie  przyjęte na uzbrojenie do jednostek Obrony Powietrznej ZSRR. Pułk w Kluczewie był drugą jednostka Lotnictwa Frontowego (pierwszym był 831. PLM w Mirgorodzie), a pierwszą sowiecką jednostką stacjonującą poza granicami Związku Radzieckiego, która została przezbrojona na  Su-27 (Od 1988 r. samoloty Su-27 zaczęły wchodzić na uzbrojenie 582. PLM z Chojny). Pełną gotowość bojową, po przezbrojeniu na nowy typ samolotu, pułk uzyskał najprawdopodobniej ok. 1990 - 1991  r., dysponując  ok. 37 samolotami bojowymi Su-27 i szkolno-bojowymi Su-27UB.  Na potrzeby nowych samolotów, które nie tylko parametrami ale i rozmiarami przewyższały dotychczas używane samoloty MiG-21, wybudowano na lotnisku nowe większe schrono - hangary w liczbie 28 sztuk (Il. 5, 6).

 

 

5. Tzw. „łubina” czyli jeden ze schrono - hangarów typu AU-11 dla samolotów MiG-21.  2002 r. (Fot. A. Bierca).

6. Schrono - hangar typu AU-16/2 w Kluczewie dla samolotu Su-27. 2000 r.  (Fot. A. Bierca)

W Polsce po raz pierwszy publicznie zaprezentowano Su-27 na międzynarodowych pokazach lotniczych „Air Show” '91 na lotnisku Poznań-Ławica w sierpniu 1991 r. Był to samolot Su-27UB o czerwonych numerach burtowych „66” z jednostki w Kluczewie. Ponadto były to pierwsze w Polsce międzynarodowe pokazy lotnicze z udziałem samolotów z NATO m. in. prezentowany był amerykański samolot F-15, którego odpowiednikiem w Układzie Warszawskim był Su-27. Pierwsza zagraniczna prezentacja Su-27 miała miejsce w 1989 r. na salonie lotniczym w Le Bourget pod Paryżem, gdzie samolot Su-27 wzbudził bardzo duże zainteresowanie zarówno wśród licznie zgromadzonej tam publiczności jak i fachowców  z branży lotniczej. Na zachodzie samolot Su-27 otrzymał oznaczenie kodowe  „Flanker”.

                    Zachodzące w drugiej połowie lat 80. zmiany w Związku Radzieckim pod przewodnictwem M. Gorbaczowa spowodowały, że ZSRR zatracać zaczął swój totalitarny charakter. Najlepszym tego przykładem było wycofanie sowieckich wojsk z Afganistanu w lutym 1989 r. W Polsce, która tak jak i inne kraje bloku wschodniego na przełomie lat 1989/90  uzyskała niepodległość, temat sowieckich baz przestał być tematem tabu. W 1989 r. doszło do kilku demonstracji ulicznych, w których uczestnicy  pod hasłami „Sowieci do domu”, „Czołgi do Wołgi”, „Precz z sowiecką okupacją” domagali się wyprowadzenia wojsk radzieckich z Polski. W 1990 r. w krajach Europy Środkowo - Wschodniej gdzie stacjonowały wojska sowieckie (Polska, Węgry, Czechosłowacja, Niemcy) powszechny był już postulat wycofania tych wojsk (W czerwcu 1991 r. ostatni żołnierze radzieccy opuścili Węgry i Czechosłowację).

                      W lipcu 1989 r. doszło do dwóch tragicznych wypadków, których sprawcami byli piloci radzieccy służący w 4. AL. W dniu 4 lipca pilot I klasy płk Nikołaj Skouridine lecąc samolotem MiG-23M z jednostki stacjonującej w Bagiczu (871. PLM), ratował się awaryjnie z uszkodzonego samolotu, który zamiast spaść w wody Bałtyku, kontynuował lot do wyczerpania paliwa i spadł na terytorium Belgii, zabijając 19-letniego mieszkańca tego kraju. Po tym incydencie 871. PLM został przeniesiony na lotnisko w Brzegu, a w czerwcu 1991 r. pułk wycofano do ZSRR. Dowódca pułku płk  pilot Mikołaj Ziemcow wrócił następnie do Polski i objął stanowisko w sztabie 239. DLM w Kluczewie. Inny wypadek miał miejsce 5 lipca, kiedy to wykonujący lot ćwiczebny radziecki pilot na samolocie Su-24 z jednostki w Szprotawie, naruszył przestrzeń powietrzną lotniska aeroklubowego w Lubinie i zderzył się z szybowcem pilotowanym przez Macieja Majewskiego. W wyniku tego zderzenia pilot szybowca zginął. Samolot wojskowy wylądował bezpiecznie na lotnisku w Szprotawie. Badając te zdarzenie Główna Komisja Badań Wypadków Lotniczych uznała, że winnym wypadku był pilot radziecki.

                  W listopadzie 1989 r. Ministerstwo Obrony Narodowej ze względu na bezpieczeństwo oraz w celu zmniejszenia uciążliwości dla środowiska naturalnego wprowadziło wiele ograniczeń w wojskowym ruchu lotniczym nad terytorium Polski. Ograniczono m. in. godziny i pułap, w której samoloty mogły latać z prędkością                      naddźwiękową, najbardziej uciążliwą dla mieszkańców z okolic, gdzie znajdowały się  lotnicze garnizony. Nowe zasady dotyczyły także jednostek radzieckich stacjonujących w Polsce. W roku 1990 na terytorium Polski stacjonowało ok. 200 samolotów bojowych i kilkadziesiąt śmigłowców 4. Armii Lotniczej.                 

                W grudniu 1990 r. rozpoczęły się oficjalne rozmowy między Polską a Związkiem Radzieckim w sprawie wycofania z terytorium Polski wojsk radzieckich. Kolejne tury rozmów odbywały się na przemian w Warszawie i w Moskwie. Było ich w sumie piętnaście. Strona polska zaproponowała, aby wojska radzieckie opuściły Polskę do grudnia 1991 r. Rosjanie upierali się przy połowie 1994 r. uzasadniając to tym, że wycofanie ich wojsk z Polski jest elementem procesu wycofywania wojsk sowieckich (ok. 600 tys.), z Niemiec Wschodnich. Miało się ono zakończyć do końca 1994 r. Podczas styczniowej tury rozmów w Moskwie w 1991 r., gen. Wiktor Dubynin wygłosił zaskakujące oświadczenie: Niezwyciężona i dumna armia sowiecka, która kiedyś pokonała Germańców, wyjdzie z Polski wtedy, kiedy uzna to za stosowne, drogami i szlakami, które uzna za stosowne, z rozwiniętymi sztandarami, w sposób, który sama ustali, a jeżeli ktoś będzie jej w tym przeszkadzał - to nie bierze ona odpowiedzialności za bezpieczeństwo ludności Polski. Ostatecznie jednak obie strony idąc na obustronny kompromis uzgodniły, w podpisanym w maju 1992 r. dokumencie, że do 15 listopada 1992 r. opuszczą Polskę jednostki bojowe Armii Radzieckiej, a reszta jednostek (pomocnicze, łącznikowe itp.) ewakuowana będzie do końca 1993 r. W rozliczeniach finansowo - majątkowych przyjęto tzw. „opcję zerową”. Oficjalną datą rozpoczęcia wycofywania z Polski wojsk radzieckich jest data 8 kwietnia 1991 r. (trwały jeszcze rozmowy dotyczące terminu zakończenia wyjścia tych wojsk), kiedy to w uroczystej oprawie (w strugach lejącego deszczu) z bazy w Bornem - Sulinowie wyjechał eszelon ze sprzętem i żołnierzami stacjonującej tam brygady rakiet operacyjno - taktycznych. Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów na temat wyjścia wojsk radzieckich z Polski, bo na przełomie sierpnia i września 1990 r., po wielu zabiegach i uzgodnieniach na szczeblu międzypaństwowym, doszło do inspekcji radzieckich baz na terenie województwa szczecińskiego. Inspektorzy Wydziału Ochron Środowiska Urzędu Wojewódzkiego wpuszczeni zostali do radzieckich garnizonów w: Chojnie, Świnoujściu, Szczecinie i Kluczewie. Po obejrzeniu szczególnie garnizonu w Kluczewie w prasie pojawiły się alarmujące informacje na temat degradacji środowiska naturalnego samej bazy, jak i obszarów do niej przyległych. Z treści raportów wówczas sporządzonych wynikało, że garnizon w Kluczewie nie posiadał oczyszczalni ścieków (co było normą w radzieckich garnizonach), a jedynie przepompownię, która tłoczyła rowem ściekowym surowe ścieki wprost do rzeczki Gowienicy, będącej dopływem jeziora Miedwie  (od 1976 r. ujęcie wody pitnej dla Szczecina). Ów rów ściekowy był wyłożony dużą ilością osadów silnie nasyconych substancjami ropopochodnymi. Oprócz tego garnizon rocznie emitował do atmosfery 127,9 ton dwutlenku węgla (czyniło to kilka dużych kotłowni i piekarnia). Stan techniczny trzech czynnych na terenie garnizonu studni głębinowych zagrażał skażeniem warstw wodonośnych. Do nie użytkowanych studni wrzucano natomiast odpadki, śmieci, magazynowano w nich odpady stałe. W sierpniu tego samego roku Rosjanie zapowiedzieli oddanie stronie polskiej Słotnicy, jednak pod koniec miesiąca dowództwo PGW wycofało się z tej obietnicy, nie podając przyczyny zmiany decyzji.

                     W dniu 21 lutego 1991 r. w Szczecinie w Urzędzie Wojewódzkim miało miejsce spotkanie gen. W. Dubynina oraz dowódców garnizonów radzieckich na terenie województwa szczecińskiego, z władzami województwa i miasta Szczecina. W spotkaniu uczestniczył też prezydent Stargardu W. Gil. Podczas tego spotkania gen. Dubynin zgodził się na umożliwienie przedstawicielom władz terenowych przeprowadzenia inwentaryzacji mienia znajdującego się w obrębie garnizonów i przygotowanie do przekazania tego mienia stronie polskiej. Przejmowanie obiektów po wojskach radzieckich w pierwszej fazie było dokonywane zgodnie z umową z 17. 12. 1956 r. a następnie zgodnie z zarządzeniem nr 13 Prezesa Rady Ministrów z dnia 25. 03. 1991 r. i wytycznych Szefa Urzędu Rady Ministrów. Gen. Dubynin stwierdził również, że zostaną podjęte odpowiednie kroki w Kluczewie chroniące wody jeziora Miedwie. O ewakuacji jednostki, co byłoby najlepszym rozwiązaniem jeśli chodzi o ochronę środowiska w tym rejonie, nie było mowy.

                  Dopiero niespełna pięć miesięcy po tym spotkaniu gen. W. Dubynin poinformował, że w 1992 r. zlikwidowane zostaną lotniska w Chojnie i być może w Kluczewie. Harmonogram wycofania wojsk sowieckich na rok 1992 przewidywał, że w danym roku wycofane zostanie z Polski: 30 621 żołnierzy, 11 463 jednostki techniki bojowej, w tym 220 czołgów, 756 transporterów opancerzonych, 153 armaty i moździerze, 125 zestawów przeciwlotniczych, 9 992 samochody i inne pojazdy kołowe, 174 samoloty, w tym 151 bojowych, 66 śmigłowców w tym 41 uderzeniowych. Opuszczenie lotniska w Kluczewie przez jednostkę bojową Rosjanie zaplanowali na dzień 10 lipca 1992 r. Po czym zamierzali wykorzystywać to lotnisko - obok lotniska w Legnicy - do tranzytu swych wojsk z terenu wschodnich Niemiec jeszcze w 1993 r. Na to jednak strona polska nie godziła się i w następstwie bezpośrednich rozmów gen. L. Kowaliowa (dowódca PGW w latach 1992 - 1993) z gen. Z. Ostrowskim, Rosjanie ostatecznie zrezygnowali z tego niewygodnego dla strony polskiej pomysłu. Zgodnie z harmonogramem, w piątkowy słoneczny poranek 10 lipca 1992 r. miał miejsce ostatni pożegnalny apel rosyjskich pilotów na lotnisku w Kluczewie, odlatujących do Rosji. W uroczystości pożegnalnej uczestniczyli m. in. dowódca 4. AL. gen. A. Basow (pełnił tę funkcję od 5 marca 1992 r.), Konsul Generalny Federacji Rosyjskiej O. Brykin. Stronę polska reprezentowali m. in. wice wojewoda W. Soiński, dowódca szczecińskiego garnizonu płk A. Ekiert oraz przedstawiciele władz Stargardu. Po krótkich przemówieniach, odegraniu hymnów obu państw i wręczeniu kwiatów pilotom, nastąpił w krótkim odstępach czasu start 37 samolotów, które po starcie kierowały się na północny - wschód. Docelowym miejscem do jakiego się udawały było lotnisko Biessowiec pod Pietrozawodskiem (miasto w Rosji, położone 300 km na północ od St. Petersburga). 159. PLM był ostatnią lotniczą jednostką bojową byłej Armii Radzieckiej, która opuściła Polskę.         

                        Po tym dniu na lotnisku pozostało jeszcze kilkuset żołnierzy, którzy zabezpieczali operacje odlotu samolotów oraz mieli przygotować teren bazy do przekazania jej w całości stronie polskiej. W przeciągu kilku miesięcy mieli oni opuścić teren garnizonu transportami kolejowymi i drogą powietrzną. Poszczególne części garnizonu w tym czasie przechodziły w polskie ręce. Najpierw Rosjanie wyszli z Kluczewa pozostawiając do swojej dyspozycji płytę lotniskową i zabudowania Burzykowa i Słotnicy. Z bazy paliw w Burzykowie Rosjanie wyprzedawali w tym czasie resztę zapasów. Ostateczne przekazanie całego garnizonu nastąpiło w październiku 1992 r. W Słotnicy 13. 10. 1992 r. podpisano odpowiednie dokumenty kończące obecność wojsk byłej Armii Radzieckiej w garnizonie Kluczewo. Ze strony rosyjskiej dokumenty podpisali: dowódca jednostki ppłk W. J. Kuźniecow, naczelnik służby lotniczej ppłk K. N. Korowin, kpt. A. M. Łukianow, ppłk J. W. Paschalnyj i ppłk W. W. Gałkin.

                 Teren bazy zajęło Wojsko Polskie (pododdziały 12. Dywizji Zmechanizowanej) w celu zabezpieczenia terenu i oczyszczenia z ewentualnych niewybuchów. Z czasem kiedy okazało się, że wojsko nie będzie zainteresowane wykorzystywaniem lotniska zostało ono wycofane z terenu bazy.

                  Od 1996 r. trwa oczyszczanie z zanieczyszczeń substancjami ropopochodnymi terenów lotniska. Do końca 2000 r. usunięto ok. 1, 5 tys. metrów sześciennych tych substancji, które zostały w ziemi w „spadku” po Armii Radzieckiej. 

                   Do dnia dzisiejszego  na wydzielonym  terenie w granicach byłego  garnizonu  powstało nowe osiedle mieszkaniowe "Kluczewo - Lotnisko" (ok. 3 tys. osób), z pełną infrastrukturą komunalną. Natomiast dawne wsie Burzykowo i Słotnica po opuszczeniu przez Rosjan nie zostały zasiedlone i zabudowa ich  na przestrzeni lat uległa stopniowej dewastacji (il. 7), z kolei rozległe grunty orne na terenie byłego garnizonu  zostały wydzierżawione pod uprawę.

 

7. Zdewastowany poradziecki  blok mieszkalny w Słotnicy. 1999 r. (Fot. A. Bierca.)

Powrót na główną stronę