Jakże często, choć coś towarzyszy nam przez lata, to nawet tego nie dostrzegamy.
Po prostu jest.
Dopiero świadomość, że nagle może tego nie być powoduje, że wreszcie doceniamy jego
wartość. Czujemy żal. Nawet jeżeli jest to tylko element naszego krajobrazu. Jakieś
stare drzewo, dom czy.... kolejka.
Jesteśmy świadkami, być może, ostatnich miesięcy stargardzkiej kolejki wąskotorowej.
I właśnie obawa, że wąskotorówka zniknie z naszego otoczenia, spowodowała, że kilkunastu członków Towarzystwa Przyjaciół Stargardu wraz z rodzinami i znajomymi
wybrało się, pewnej kwietniowej soboty, na przejażdżkę wąskotorówką do Dobrej i z powrotem.
Było nas tylu, że w kursowym (wyjazd o godz.- 9.00) wagonie motorowym zabrakło miejsc
siedzących. Dlatego więc, młodsi podróżni zajęli również siedzenia obsługi
(oczywiście te, z tyłu pojazdu), ciesząc się z nietypowego podróżowania. Pociąg
zatrzymywał się dwanaście razy, a mimo to trasę 44 km pokonał całkiem sprawnie, bo
w godzinę i 16 minut.
Choć wiosna w tym roku znacznie się spóźniła, podczas jazdy, można było podziwiać
urodę pomorskiego krajobrazu. Dzięki kolejce i miłej kompanii wchłanialiśmy go
szczególnie silnie. Niektórzy z obecnych wiedzieli o mijanych miejscach więcej, niż
można było wyczytać w przewodnikach, dzielili się więc swoją wiedzą z innymi. Nie ma
co kryć, mimo przyjaznej atmosfery, towarzyszyło nam jednak uczucie goryczy związane
z możliwą likwidacją wąskotorówki.
Kolejka wyrusza ze stacji wąskotorowej w Stargardzie i biegnie przez około kilometr
torem trójszynowym. Jest to jej "styk" z koleją normalnotorową. W pewnym momencie
oba tory rozdzielają się. Wąskotorówka, po minięciu paru zakładów, jedzie wzdłuż
drogi do Sowna mając po lewej stronie lasek, z utworzonym w nim obszarem chronionym
("Żabie Uroczysko"). Za sobą zostawia, zawsze bliski sercu stargardzianina, widok
- sylwetę miasta z charakterystycznymi dla Stargardu dominantami.
Za pierwszym przystankiem w Żarowie, przejeżdża po zabytkowym, imponującym, jak na
"ciasne tory", moście nad Iną. To jedno z najbardziej malowniczych miejsc podróży.
Pociąg turystyczny może się tu zatrzymać na "sesję zdjęciową". My, niestety, musimy
jechać dalej. Podobno byliśmy w samym środku świata. Stary, pomorski wiersz ludowy
mówił, że znajduje się on właśnie między Żarowem a Lubowem (wsią położoną po drugiej
stronie Iny). Przez pewien czas kolejka jedzie w głębokim wąwozie. W chwilę później
zatrzymujemy się w Małkowinach (tak nazywa się przystanek przy wsi Małkocin), trzy
kilometry dalej - stajemy w Storkówku, gdzie znajduje się park krajobrazowy. Po dwóch
kilometrach pociąg zatrzymuje się na przystanku Łęczyca Pomorska, skąd niedaleko do
wsi Łęczyca (1,5 km) z Jeziorem Łęczyckim (30 ha), nieco dalej - Jezioro Parlińskie
(30 ha). Na południe od tego przystanku (1,5 km) znajduje się dobrze znane
stargardzianom Jezioro Grabowskie (57 ha).
Kolejka mija pola i małe zagajniki. Przez całą drogę, od czasu do czasu, wzrok lub aparaty fotograficzne mogą "upolować" sarny, lisy i innych przedstawicieli miejscowej
fauny. Dojeżdżamy do Starej Dąbrowy, nie tak dawno - węzłowej stacji wąskotorówki.
Stąd biegła ona do Trąbek i dalej do Marianowa, Ińska lub Dobrzan. Kilka lat temu
zawieszono przewozy na tej trasie. Przyjdzie może czas, że znów ożyje. Ze Starej
Dąbrowy niedaleko do Krzywnicy (ok. 2 km) i do Nowej Dąbrowy (ok.1,5 km).
Często pociąg jedzie wzdłuż drogi. Wtedy mamy okazję podziwiać drzewa posadzone obok
równolegle biegnącej szosy. Kolejno pociąg staje w Białuniu Wąsk., Chlebówku
i Chlebowie. Niedaleko przepływa ważna rzeka Ziemi Stargardzkiej- Krąpiel.
Wjeżdżamy na teren gminy Chociwel i zatrzymujemy się w Kani. Dalej trasa biegnie
przez lasy. Kolejka niemal dotyka drzew.
Następne przystanki są w powiecie goleniowskim. To Dobropole, Zapłocie
i zwieńczenie podróży Dobra.
Pociąg wjeżdża na stację, na której znajduje się również zaplecze
techniczne stargardzkiej wąskotorówki. Dalej tory biegną do Mieszewa, gdzie nie tak
dawno było połączenie przez Resko z gryficką kolejką wąskotorową i skąd tory wiodły
także do Łobza. Na stacji w Dobrej stoi grupa wagonów z "pociągu retro". Niestety,
chyba z powodu zbyt małej reklamy, jeździ on zbyt rzadko. Widać, ten sposób spędzania
wolnego czasu, jeszcze się u nas nie przyjął. To kolejny powód naszych obaw, że kolejka może nie dotrwać czasów swej nowej świetności. Takich jakie przeżywa teraz
np. w Niemczech.
Idziemy "w Dobrą". Nasza grupa budzi zaciekawienie mieszkańców. Niewielkie, senne
miasteczko, ma za sobą ciekawą, bogatą historię. Jego największe atrakcje to kościół
z XV wieku i ruiny zamku. Ze względu na dobre ziemie, osadnictwo sięga tu już epoki
kamiennej. W X-XIII wieku istniał tu gród obronny. Pierwsze historyczne wzmianki
pochodzą z XIII wieku. Największy związek ma historia Dobrej z dziejami rodziny von
Dewitz'ów, którzy władali tym miastem od 1398 do 1808 roku. Był to ród możny, którego
silna pozycja, kłuła w oczy władających Pomorzem. W późnogotyckim kościele widać
ślady po Dewitz'ach. Są to m.in. ufundowane przez ich przedstawicieli: ołtarz
(tryptyk z 1614 r.), ambona, chrzcielnica oraz płyta nagrobna "sześciopalczastego"
Jobsta Dewitz'a z żoną. Wnętrze kościoła ma swój urok a przy okazji specyficzny
mikroklimat, w którym czuć wieki. Skwapliwie korzystamy w nim z wiedzy historycznej
Marcina zanurzając się w przeszłość. Nieopodal znajduje się wzgórze zamkowe, na
którym sterczą imponujące, ruiny zamku z XVI wieku. Muszą one tworzyć w czas
wieczorny lub burzowy szczególną scenerię, która porusza wyobraźnię. Z tego pewnie
powodu z zamkiem związane są liczne legendy pomorskie. Jedna z nich zapewnia, że duchy nawiedzają zamek w każdą noc, a szczególnie przerażająco jest w noc
świętojańską, przybywa tu bowiem aż siedmiu diabłów w postaci siedmiu bezgłowych
mężczyzn. Wtedy, oprócz doznania niecodziennych, niesamowitości wzrokowych możemy
posłuchać wycia olbrzymich psów czy innych stworów " z piekła rodem".
Niestety, krótki czas do odjazdu kolejki z powrotem pozwala nam jedynie rzucić okiem na kamieniczki mieszczańskie, o konstrukcji ryglowej i krótkie "wdepnięcie" do jednej z nich, gdzie mieści się stylowy pensjonat z restauracją - "Daber" Tam wśród innych obrazów, spotykamy, o dziwo, portret starego Fryca.
Powrót do Stargardu to znów kontemplacja umykającego krajobrazu, rozmowy
z pracownikami i stałymi klientami kolejki (a w nich żal i bezsilność, z powodu
możliwości likwidacji kolejki) i spotkanie z młodym niemieckim turystą, który
zwiedza ziemię pomorską, między innymi właśnie wąskotorówkami.
Naszym celem była Dobra, ale przecież można było, biorąc rower jechać dalej np.
nad piękne i spore jezioro Woświn (3 km), jak również zatrzymać się gdziekolwiek
po drodze. Małe miejscowości na trasie kolejki mają swoją historię i interesujące
otoczenie. Nie znajdują się one na znanych szlakach turystycznych. I dlatego wielu
nic o nich nie wie, choć przecież warte są poznania.
Co zatem można było, wysiadając wcześniej, zobaczyć ?
Żarowo - leżąca na 15. południku, wieś - owalnica, niegdyś należąca do Stargardu
(od 1356 roku). Znana jest historia morderstwa chłopa ze wsi Żarowo (w 1510 roku)
przez stolarza klasztoru z Kołbacza. W ramach pokuty, klasztor musiał zapłacić
Stargardowi 60 marek i rodzinie 16 marek na żywność, ponadto ofiarować sześć funtów
wosku, szare płótno na mary i 10 par butów. Zobowiązał się również do uroczystego
wzniesienia krzyża w Żarowie i corocznego obchodzenia pamięci zabitego.
Klasztor musiał też zatroszczyć się o dwie pielgrzymki na Górę Chełmską k/Koszalina.
We wsi znajdują się:
-
neogotycki kościół z II połowy XIX wieku, zbudowany z granitu łupanego do lica,
z belkowaną powałą nad nawą i neogotyckim sklepieniem nad prezbiterium,
-
cmentarz przykościelny z lipą drobnolistną - pomnikiem przyrody ( w obwodzie 415 cm),
a także z akacjami, jesionami, świerkami, wiązami. W murku z kamienia polnego
ostrołukowa bramka z XV wieku,
-
cmentarz komunalny z lipową aleją, świerkami, topolami, daglezjami i dębami.
Małkocin - wieś-ulicówka. W latach 1490-1790 było lennem rodziny de Weyher, a w okresie
1867-1945 własnością rodziny von Loeper. We wsi widzimy:
-
kościół z głazów narzutowych z XV wieku, spłonął w XVI wieku, odbudowano go w 1854
roku. Posiada: zabytkowy dzwon z 1608 roku, cenną chrzcielnicę i krucyfiks,
-
dwór z XIX wieku nawiązujący do barokowych siedzib ziemiańskich,
-
park dworski i sąsiadujący las - liczne okazy starych buków, dębów, świerków, cisów,
limby; egzotyczne: klon srebrzysty, lipa srebrzysta, cyprysik groszkowy, jodła
kaukaska i inne,
-
wczesnośredniowieczne grodzisko
Łęczyca - kościół gotycki z XV wieku z kamienia polnego z drewnianą wieżą i cennymi
malowidłami i rzeźbami, oraz z nagrobkiem z XVI wieku; bramka cmentarna z XVI wieku;
park krajobrazowy.
Parlino - Przebudowany w XIX wieku, późnogotycki kościół z XV/XVI wieku odbudowany
z ruiny w 1993 roku; zabytkowy mur cmentarza.
Kicko - kościół z XV wieku przebudowany w XIX wieku, a w nim dwa barokowe ołtarze
i chrzcielnica z wapienia; jezioro (57 ha) z podwójnym dnem.
Stara Dąbrowa - siedziba gminy. We wsi spotkamy: kościół z pocz. XVI wieku
przebudowany w XVIII wieku, z cennym wyposażeniem, przed kościołem stoi dzwonnica;
na cmentarzu przykościelnym - kaplica grobowa z 2 połowy XIX wieku; parterowy dwór
z końca XVIII wieku później przebudowywany; park krajobrazowy z jesionami, jaworami,
kasztanowcami, modrzewiami i lipami.
Krzywnica - kościół z XV-XVI wieku, gruntownie przebudowany w XIX wieku., ruina zamku
z XIII-XIV wieku, w okolicy olbrzymie stawy rybne.
Nowa Dąbrowa - kościół z XV wieku i ryglowa dzwonnica z XVIIIwieku; przebudowywany
pałac i park.
Białuń - kościół kamienno-ceglany z XV/XVI wieku i drewniana dzwonnica z XIX wieku.
Chlebówko - gotycki kościół z XV wieku, park dworski z topolami, sumakami, dębami
czerwonymi, wierzbami zwisającymi, różne krzewy itd. Uwaga! Najgrubsza na Pomorzu
i trzecia w Polsce daglezja (ok. 375 cm w obwodzie). Grodzisko wczesnośredniowieczne.
Chlebowo - wieś wzmiankowana w 1226 roku. Po istniejącym do 1945 roku kościele z XIV
wieku nie ma śladu. W okolicy - piękna Krąpiel z zakolami.
Kania - tą wsią, od XIV wieku, władali Wedlowie. Salowy kościół z XV wieku z ołtarzem
z 1611 roku; drewniana dzwonnica z XVIII wieku; pałac i park krajobrazowy.
Dobropole - odbudowany po wojnie kościół kamienno-ceglany z XV wieku; pałac
z interesującymi elewacjami, do którego prowadzi aleja; park przypałacowy z cennymi
drzewami.
Wiemy, że kolejka jeszcze jeździ, choć ograniczono już ilość połączeń regularnych.
Prawdopodobnie od nowego rozkładu jazdy 2001/2002 możliwa będzie tylko jazda
"pociągiem retro" - na zamówienie - do Dobrej albo tylko do Starej Dąbrowy lub Storkówka. A to, jeżeli nic się nie wydarzy, może oznaczać początek końca
wąskotorówki na Ziemi Stargardzkiej.
|