Powrót na główną stronę

                czerwiec 2025 r.

 

 

Visby 2025. Stargard przejmuje pałeczkę

 

 

 

 

 

Przez W dniach 5 - 8 czerwca tego roku w Visby, głównym mieście największej bałtyckiej wyspy Gotlandii, odbył się 45. Zjazd Hanzy. Gospodarzem następnego (11-14 czerwca 2026 roku) będzie Stargard. Z tego względu delegacja z naszego grodu, a więc miasta przejmującego pałeczkę organizatora i flagę Hanzy, była wśród gości spotkania w Visby i ważna, i dość widoczna. Oprócz oficjalnych przybyszy z naszego miasta na Gotlandię wybrała się również niewielka grupka TePeeSiaków. Poza uczestnictwem w wydarzeniach, które były związane z samym zjazdem, była to okazja do poznania miasta, którego znaczenie dla bałtyckiego handlu było wyjątkowe.

Jeszcze w okresie przedhanzeatyckim wyspa była centrum bałtyckiego handlu. Potwierdzają to wykopaliska z epoki wikingów - w miejscu Visby znajdowała się duża osada handlowa. Znaleziono między innymi monety wskazujące na kontakty ze światem arabskim. Świetne położenie wyspy na szlaku miedzy wschodnim a zachodnim wybrzeżem Bałtyku sprawiło, że szybko zainteresowali się nią kupcy szukający bazy do ekspansji handlowej. Utworzenie w 1161 roku "związku kupców odwiedzających Gotlandię" wielu uznaje się za właściwy początek Hanzy. W Visby przybysze z miast niemieckich nie zawsze zgodnie współżyli z rodzimymi mieszkańcami Gotlandii. Bałtyk był areną rywalizacji handlowej i militarnej potęg politycznych położonych wzdłuż jego wybrzeży. Hanza, choć nie była tworem o charakterze państwowym, była jedną z nich. Z organizmów państwowych leżących nad Bałtykiem w średniowieczu największą potęgą morską była Dania. Gotlandia ze względu na jej znaczenie była przedmiotem zainteresowania Szwecji, Danii i Hanzy, która jak zwykle oczekiwała od panujących tam suwerenów przywilejów i swobody dla swej działalności. W roku 1361 król duński Waldemar IV Attertag wyprawia się na Gotlandię, gdzie napotyka na potężny opór rodzimych mieszkańców wyspy (na początku XX wieku odkryto pod murami Visby masowe groby). Postawa ówczesnych mieszkańców Visby nie jest zbyt dobrze rozpoznana. W każdym razie w końcu otworzyli bramy miasta i uniknęli dalszej walki dzięki sowitemu okupowi. Zdobycie Visby przez króla duńskiego, hanzeaci odczuli jako zagrożenie dla swych interesów. Rozpoczął się najostrzejszy konflikt zbrojny miedzy Hanzą a Danią, zakończony korzystnym dla związku pokojem w Stralsundzie (1370). Samo Visby hanzeaci odbili już w 1362 r. Ta wojna wykazała jaką potęgą militarną może być Hanza. Wyspa była też w latach 1394 - 1398 gniazdem pirackim dla Braci Witalijskich. Początkowo jako kaprów wykorzystywał ich książę meklemburski Albrecht do wojny z Danią i zaopatrywania w żywność oblężonego przez nią Sztokholmu (stąd ich nazwa: żywność - vitalia, viktualia). Z czasem sparaliżowali oni jednak bałtycki handel. Próby ich poskromienia przez dłuższy czas nie dawały rezultatu. Dopiero interwencja Zakonu Krzyżackiego w 1398 r. doprowadziła do opuszczenia Gotlandii przez korsarzy i ich rozproszenia. Warto wspomnieć, że w tym czasie Bałtyk poczęły przemierzać tzw. "okręty (kogi) pokoju" Hanzy - uzbrojone jednostki (często udające zwykłe handlowe) broniące, w razie konieczności, kupców. Najsłynniejszym z nich, który przeszedł do historii, był "Bunte Kuh". Stawał on dzielnie i skutecznie przeciw piratom, między innymi schwytał ich legendarnego przywódcę Störtebeckera pod Helgolandem (1401). Wyspa wkrótce stała się też siedzibą innych piratów i to grasujących po Bałtyku pod wodzą Eryka Pomorskiego (jedyny Gryfita król), wcześniej władcy trzech, zjednoczonych w wyniku unii kalmarskiej (1397), królestw: Danii, Szwecji i Norwegii. Eryk z czasem popadł w niełaskę krajowych elit, najpierw szwedzkich, później także duńskich (detronizacja - 1339 r.) i norweskich (detronizacja - 1442r.), i osiadłszy na Gotlandii łupił przez wiele lat kupieckie statki. W końcu w wyniku negocjacji opuścił wyspę (1449) - podobno z legendarnym skarbem (w tym złotą gęsią) - objął osierocone księstwo słupskie i dokonał swych lat w Darłowie (zm. 1459 r.), gdzie spoczywa w kościele pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Formalnie Gotlandia była raz w rękach szwedzkich, raz w duńskich, by w końcu, od 1645 roku, znaleźć się w składzie Królestwa Szwecji.

Jan van den Aveelen, widok Visby  (źródło: domena publiczna - pierwsza publikacja w Suecia antiqua et hodierna (1707))

 

Rasmus Christiansen (1863-1940), Valdemar Attertdag intdog Visby [1361] (źródło: domena publiczna pochodzenie z Duńskiego Archiwum Państwowego)

 

Carl Gustaf Hellqvist (1851 – 1890), Valdemar Atterdag markiskattar Visby 1361 (Waldemar Atterdag pobierający okup w Visby 1361) (źródło: domena publiczna pochodzenie z Muzeum Narodowego w Sztokholmie)

 

Gotlandia, choć największa na Bałtyku, nie jest zbyt duża - jej powierzchnia to prawie 3 tys. km2. W samym Visby mieszka ok. 25 tys. mieszkańców. Obecnie wyspa i jej główne miasto żyją przede wszystkim z turystyki. Od 1995 roku Visby znajduje się w ekskluzywnym gronie miejsc wpisanych na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO. W pełni zasłużenie. Czasy średniowiecznej świetności utrwalone w licznych zabytkach, urocze uliczki zachowujące klimat dawnych lat - to wystarczające powody. Imponujące, pochodzące głównie z XIII wieku, mury mają ok. 3,5 km długości i miejscami sięgają 11 m wysokości. W ich obrębie znajdowało się ponad 50 wież. Do grodu wiodło 14 bram. Nie zachowała się jednak zbudowana przez Eryka Pomorskiego leżąca w sąsiedztwie miasta twierdza Visborg. W mieście znajdują się ruiny kilku kościołów. Zniszczenie trzech z nich było skutkiem pożaru w trakcie najazdu lubeczan w 1525 roku. Inne podupadły w wyniku ogólnego zubożenia miasta i wprowadzenia reformacji. Obecnie w murach pozostałych po kościele św. Mikołaja i św. Katarzyny mają miejsce koncerty i inne wydarzenia kulturalne. Podstawowym budulcem średniowiecznych budowli w Visby był kamień wapienny. Gotlandia słynęła niegdyś jego eksportu. Był świetnym surowcem dla kamieniarzy i rzeźbiarzy. Stąd jego obecność w całym obszarze bałtyckim. Wykonywano z niego detale architektoniczne, nagrobki, chrzcielnice itp. Materiał użyty do wykonania stargardzkiego krzyża pojednania i steli dziękczynnej w Krępcewie także pochodził właśnie stamtąd. Stare miasto Visby wypełnia sieć nastrojowych uliczek łączących niewielkie placyki. Wydaje się, że czas tam stanął. Uroku dodają ukwiecone domki, liczne zaułki, niewielkie restauracyjki i kafejki. Rolę kościoła miejskiego i zarazem katedry pełni dziś kościół św. Marii zwany wcześniej "Kościołem Naszej Drogiej Pani". Pierwotnie był on trójnawową bazyliką romańską, ale w ciągu wieków dokonano w nim licznych przebudów i zmian. Został konsekrowany w 1225 r. i służył początkowo niemieckim kupcom. Z licznych zabytków godny uwagi  jest też dom kupiecki z XV w. z udostępnionym do zwiedzania wnętrzem. Do  atrakcji Visby należy też urokliwy ogród botaniczny.

Spojrzenie na Visby

,

,

W tej oto oprawie odbył się kolejny Zjazd Hanzy - Visby 2025. Hasłem tegorocznego spotkania było FUTHER TOGETHER (DALEJ RAZEM). Naturalna sceneria leżącego bezpośrednio nad Bałtykiem miasta była wspaniałym tłem dla wydarzeń toczących się z tej okazji. I tak jak na poprzednich zjazdach, odbywały się występy zespołów i solistów przybyłych z różnych nadbałtyckich, i nie tylko, regionów. W ramach HANSEartWORKS w kilku miejscach organizowano pokazy sztuk perfomatywnych z wiodącym tematem RELATIONSHIPS (Relacje). Wśród nich był też pokaz EMOCJE - ożywione i ubarwione muzycznie grafiki naszego stargardzkiego mistrza Ryszarda Balonia. Liczni uczestnicy zjazdu prezentowali się w strojach regionalnych lub z dawnych epok. Nie brak było pokazów grup rekonstrukcyjnych. Nie sposób było być wszędzie i widzieć wszystko. Na Gotlandię dość trudno dotrzeć i dlatego może ilość kramów była mniejsza niż w zeszłym roku w Gdańsku. Ale i tak wiele miast wystawiło stoiska, na których sławiło swoje wdzięki. Robiono to w różny sposób, przede wszystkim informując, ale i zaciekawiając oryginalnością wystroju, ubiorem "kramarzy", czy drobiazgami pochodzącymi z ich stron. Poza Stargardem swoje ekspozycje wystawiły i inne miasta z Polski: Gdańsk, Kraków, Słubice, Chełmno. Spotkaliśmy się też z przedstawicielami z Kołobrzegu, który jest zainteresowany w organizacji jednego ze zjazdów u siebie. W Stargardzie mają być na pewno. I to z pełną ekipą. Były też wydarzenia, w których zwykli turyści, a takimi byliśmy, nie uczestniczyli. To te oficjalne - spotkania delegatów miast poświęconych turystyce i współpracy oraz na wieczorach, gdzie gospodarzami kolejno były miasta: Visby, Lubeka i Stargard.

Migawki z gościnnego Visby

 

 

Żegnamy Visby. Przed nami Sztokholm

Wielką zaletą hanzeatyckich zjazdów jest możliwość swobodnego spotkania i poznania ludzi pochodzących z wielu miast, z kilku krajów. Odwzajemniana serdeczność, życzliwość, przełamująca obcość - ciekawość poznania i bezustanna, mimo pewnych trudności językowych, wymiana informacji powodowały, że na wszystkich twarzach gościł uśmiech. My z zapałem zapraszaliśmy wszystkich rozmówców za rok do Stargardu. Spotykaliśmy się z zapewnieniami, że tak, że z radością. Klimatowi fiesty trwającej również w sercach sprzyjał nastrój, który tworzyło samo otoczenie - stare Visby. Przed Stargardem wyjątkowo duże wyzwanie organizacyjne. Żeby w przyszłym roku wszystko zagrało, żeby wyszło. Przed nami stargardzianami przede wszystkim zadanie stworzenia atmosfery, w której każdy gość będzie się czuł jak u siebie. I żeby polubił nasze miasto, a ilość uśmiechów u nas była jeszcze większa niż w Visby.

 

M.J.

 

Zdjęcia -TPS
,